Dziś postanowiłam zaktualizować artykuł sprzed 1,5 roku na temat nasion czarnuszki oraz oleju, który się z nich uzyskuje. A to dlatego, ponieważ gdy w tamtym tygodniu poprosiłam Was o wypisanie 3 najczęściej podawanych farmaceutyków (leków, suplementów diety, wyrobów medycznych, ziół, itp.) Waszym dzieciom, to okazało się, że wiele z Was podaje dzieciom olej z czarnuszki.
Ktoś mógłby zapytać po co się rozwodzić na temat jakiejś tam roślinki, przecież większość ziół nie została przebadana, więc po co o tym w ogóle wspominać.
Racja, ale nie w tym przypadku!
Na wstępie od razu dodam, że wszystkie właściwości, o których tu przeczytacie będzie miał tylko olej z czarnuszki tłoczony na zimno, nierafinowany i niefiltrowany. Ważna jest świeżość oraz sposób przechowywania. Taki olej znajdziecie w małej rodzinnej olejarni Olini, w której ten i inne oleje roślinne tłoczone są dopiero na zamówienie klienta.
Zaskoczę pewnie większość z Was informacją, że Nigella sativa zwana czarnuszką siewną, czarnuszką ogrodową albo czarnym kminem należy do roślin o udowodnionym potencjalne prozdrowotnym.
Co to oznacza? A no tyle, że w setkach badań jakie do tej pory przeprowadzono (głównie na zwierzętach, w mniejszej ilości na osobach dorosłych, w nielicznych przypadkach na dzieciach) badano czarnuszkę pod kątem aktywności biologicznej i jej potencjalnego działania farmakologicznego.
…mogłabym tak wymieniać bez końca.
Ale!, żeby ostudzić zachwyt od razu powiem, że wszystkie wyżej wymienione aktywności są dopiero w fazie badań. Nie jest tak, że większość syntetycznych leków jakie mamy, można wyrzucić do kosza i będziemy wszystko leczyć czarnuszką. Tak nie jest. Warto jednak rozważyć stosowanie oleju czy nasion czarnuszki jako terapię wspomagającą, uzupełniającą leczenie podstawowe. Można wtedy uzyskać lepsze efekty zdrowotne dla człowieka.
Składniki czynne olejku eterycznego (w zależności od pochodzenia surowca):
Nasiona czarnuszki zawierają olej bogaty w:
W jednym z badań prowadzonym w USA u badanych odnotowano wzrost liczby komórek odpornościowych nawet o 70% i większą aktywność układu immunologicznego.
Czarnuszka miała pobudzać u uczestników badania m.in. syntezę interferonu oraz powodować wzrost ilości limfocytów i makrofagów.
Mimo, że wyniki wydają się genialne, trzeba na razie ostudzić emocje. Badanie to było prowadzone na niewielkiej liczbie osób oraz nie wiadomo czy były tam również dzieci. Potrzeba jeszcze wiele czasu i kolejnych badań, aby te efekty potwierdzić.
Olej olejowi nie równy. Tak jak wspomniałam na wstępie, żeby cieszyć się w pełni z potencjału oleju z czarnuszki należy go mądrze wybrać. Najlepszy olej to ten najświeższy, o charakterystycznym korzennym smaku. Należy wybrać olej, który jest:
Taki olej znajdziecie w Rodzinnej Olejarni Olini.pl. Wybierając olej z czarnuszki, warto zwrócić uwagę również na inne zdrowe oleje, które tłoczy ta mała olejarnia spod Wałbrzycha. Mój ulubiony poza czarnuszką to olej z wiesiołka.
Olej z czarnuszki powinien być przechowywany w ciemnej, szklanej butelce, w lodówce (po pierwszym otwarciu) lub chłodnym miejscu [8-15 C] (zamknięty fabrycznie). Należy spożywać go wyłącznie na zimno. Nie podgrzewać.
Dużym plusem oleju z czarnuszki jest to, że NIE MA ona poważnych skutków ubocznych, co po pierwsze daje duże bezpieczeństwo stosowania (niska toksyczność – wyczytałam, że trzeba by było wypić naraz minimum 0,5 litra (dzieci) i 1,5-2 litra (dorośli) oleju, żeby wywołać działanie toksyczne), a po drugie pozwala na dalsze bezpieczne badania kliniczne.
Oczywiście, jak w przypadku każdej substancji, może zdarzyć się reakcja alergiczna skóry albo problemy żołądkowe (wymioty, biegunka).
Aby ukryć ostry, charakterystyczny smak oleju z czarnuszki, można go przyjmować z miodem, innym olejem, cytryną, sokiem lub mlekiem. Najlepiej przyjmować go po jedzeniu. Jeśli pieczesz własne pieczywo, robisz naleśniki czy placki – możesz dodać do nich niewielką ilość nasion czarnuszki lub oleju. Jeśli szukacie więcej inspiracji jak podać olej z czarnuszki maluchom, koniecznie zerknijcie TUTAJ.
Parę gram nasion lub kilka mililitrów oleju na dzień to dawka całkowicie wystarczalna. Jeśli zamierzacie podawać czarnuszkę małym dzieciom, zacznijcie od 1-2 kropelek oleju dziennie i z czasem powoli zwiększajcie tę ilość.
Nie zaleca się podawania czarnuszki oraz innych substancji „na odporność” dzieciom poniżej 1. roku życia.
W ciąży NIE zaleca się stosowania oleju z czarnuszki w celach „leczniczych”, gdyż może spowodować skurcze macicy, a pod koniec ciąży może zadziałać odwrotnie i wręcz hamować akcję porodową (działanie rozkurczowe). Co innego jeśli chodzi o dodawanie niewielkich ilości do potraw jako przyprawa czy dodatek. Takie zastosowanie jest jak najbardziej dozwolone.
Podczas laktacji nie zaleca się przyjmowania czarnuszki ze względu na jej właściwości estrogenne, które działają odwrotnie niż prolaktyna, czyli hamują laktację. Choć pewnie nie raz spotkałyście się z informacją, że zwiększa produkcję mleka, nie jest to prawda. Informacja ta nie została potwierdzona w badaniach klinicznych. Uważa się to za wierzenie ludowe.
Olej z czarnuszki ma ogromny potencjał prozdrowotny. Jego liczne właściwości wydają się być bardzo obiecujące, jednak trzeba pamiętać, że wciąż są w fazie badań.
W kwestii odporności starszych dzieci myślę, że jest jedną z niewielu substancji, którą warto rozpatrzyć. Jak to się mówi, w najgorszym przypadku nie zadziała, ale też nie zaszkodzi. Z przeprowadzonych dotychczas badań i opinii rodziców wnioskuję, że ma pozytywny wpływ na zdrowie.
Nie znalazłam badań dotyczących czarnuszki, które byłyby przeprowadzone na dzieciach młodszych niż 3 lata. W przypadku podawania oleju takim maluchom warto zacząć od niewielkich ilości np. 1-2 kropel i obserwować reakcję organizmu. Warto tę kwestię skonsultować z pediatrą.
Pamiętajcie, że sama czarnuszka nie zbuduje odporności Waszych dzieci i nie spowoduje, że przestaną one całkowicie chorować.
Ale!
…to PODSTAWA❗❗❗
Wiem, że część z Was jest wielkimi fanami oleju z czarnuszki i super. Rozumiem Was. Pamiętajcie tylko o stosowaniu produktów dobrych jakościowo, ich właściwym przechowywaniu oraz nie przekraczaniu dawkowania.
Zdecydowanie lepiej stosować wspomagająco produkt bezpieczny, który może wzmocnić układ odpornościowy niż modny preparat, który przynosi więcej szkody niż pożytku.
Enjoy!
Ana
Artykuł powstał we współpracy z marką Olini.
[1] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3642442/
[2] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/20947211
[3] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/11924767
[4] http://www.czytelniamedyczna.pl/5412,nigella-sativa-l-roslinny-surowiec-o-wlasciwosciach-plejotropowych.html
[5] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/14669258
[6] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/16275613
[7] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/21675032
[8] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2772004/