7 sprawdzonych sposobów na wzmocnienie odporności u dzieci małych i dużych, których NIE DA SIĘ KUPIĆ

Temat wzmacniania odporności wraca zawsze w okresie jesienno-zimowym jak bumerang. Dlaczego nie trzeba tłumaczyć, szczególnie rodzicom małych dzieci uczęszczających do żłobka oraz przedszkola, które potrafią chorować w tym czasie non stop.

Ale! Na szczęście istnieją sprawdzone sposoby jak dbać o odporność najmłodszych. Co prawda, większość z nich jest banalnie prosta i oczywista, ale z doświadczenia wiem, że nierzadko trudno je wszystkie wykonać.

Niestety nie da się zbudować odporności tak po prostu, teraz, już. Każdy organizm musi sam sobie ją „wypracować”, a każde dziecko nauczyć się dobrych nawyków. Jednak na to potrzeba czasu. Dlatego warto dbać o odporność przez cały rok.

 

Przygotowałam dla Was

7 sprawdzonych sposobów budowania odporności najmłodszych

 

I choć NIE DA SIĘ ICH KUPIĆ, dzięki nim zrobicie milowy krok ku zdrowiu Waszych dzieci.

Zacznijcie wprowadzać zmiany już od dziś 🙂

 

1. Sen i odpoczynek

Wiem, że to co teraz napisze może wydawać się śmieszne (i zbyt proste), ale jest to moim zdaniem jeden z ważniejszych warunków utrzymania odporności na wysokim poziomie. Tylko wypoczęty, wyspany i zregenerowany organizm ma siłę stawiać czoła wirusom, bakteriom i wszystkim innym patogenom. Szczególnie w okresie jesienno-zimowym.

Dlatego też, u dzieci (w każdym wieku!) bardzo ważny jest rytm dnia. Stałe (nie mam tu na myśli oczywiście co do minuty, ale mniej więcj) pory posiłków, spacerów czy snu nie tylko dają poczucie bezpieczeństwa niemowlętom, ale również zapewniają zdrowy rozwój starszakom.

Ponieważ dzieci szybko rosną, bardzo ważne jest aby chodziły spać wczesnym wieczorem. Dlaczego? Otóż, dzieci żłobkowe, przedszkolne i szkolne muszą rano wcześnie wstawać, aby nie spóźnić się na zajęcia. Jeśli więc będą siedziały do późna wieczorem (znam dzieci, które regularnie chodzą spać po 23) i nie będą mogły odespać, summa summarum będą miały zbyt małą ilość godzin snu na dobę. Jeśli dodatkowo dzieci nie mają możliwości zrobić drzemki w ciągu dnia (czyli 4/5-latki i starsze), to regularne niedosypianie może skutkować kłopotami z koncentracją, pamięcią, uczeniem się, emocjami, jakością życia oraz zdrowiem psychicznym i fizycznym.

 

Amerykańska Akademia Pediatrii (AAP) wsparła wytyczne Amerykańskiej Akademii Medycyny Snu (AASM) określające zalecany czas snu dla dzieci, zgodnie z którymi w wieku:
  • 4-12 miesięcy – powinny spać 12-16 godz/doba, w tym drzemki,
  • 1-2 lata – powinny spać 11-14 godz/doba, w tym drzemki,
  • 3-5 lat – powinny spać 10-13 godz/doba, w tym drzemki,
  • 6-12 lat – powinny spać 9-12 godz/doba,
  • 13-18 lat – powinny spać 8-10 godz/doba.

Jeśli zaś chodzi o hormon wzrostu, to wytwarzany jest on pulsacyjnie. Wydzielanie tego hormonu zależy od fazy snu i prawdą jest, że najwięcej jego wytwarza się około godziny po zaśnięciu.

 

Dla przykładu,

  1. Tosia ma 4,5 roku. Chodzi spać około 20:30-21:30, wstaje rano zwykle między 7:00 a 8:00. Daje to 10-11,5 godzin snu w nocy. Zdarza jej się spać także w dzień (w obecnym przedszkolu musi), ale nie więcej niż 1-2 h. Łącznie ilość godzin snu Tosi jest zgodna z rekomendacjami AASM dla jej wieku.
  2. Miśka ma 1,5 roku. Chodzi spać około 19:30-20:30, wstaje rano zwykle między 7:00 a 9:00. Daje to 11-13 godzin snu  w nocy. Śpi także w dzień, średnio obecnie od 40 min do 2 h. Łącznie ilość godzin snu Miśki jest w górnej granicy normy i jest zgodna z rekomendacjami AASM dla jej wieku.

zdrowy sen, bezpieczne łóżeczko niemowlaka, bezpieczne łóżeczko dziecka Matka Aptekarka

 

2. Brak kontaktu z dymem papierosowym

Czy zdajecie sobie sprawę jak duży wpływ na układ oddechowy dziecka ma bierne palenie?

Według statystyk aż 18% palaczy w Polsce przyznaje się, że pali w obecności dzieci. Aż trudno w to uwierzyć w dobie XXI wieku i powszechnej dużej świadomości na temat szkodliwości palenia.

Co jednak najgorsze, dzieci narażone na bierne palenie są w grupie zwiększonego ryzyka (według WHO to aż od 50 do 100%) chorowania na ostre infekcje układu oddechowego.

 

I nie ma znaczenia, że rodzic czy inna osoba opiekująca się dzieckiem, nie pali w obecności nieletnich. Człowiek palący cały jest przesiąknięty dymem papierosowym (choć najczęściej tego po prostu nie czuje), a każda komórka jego organizmu jest pełna toksyn. Szkodliwe składniki znajdują się w wydychanym powietrzu oraz wydzielane są przez skórę.

 

Jeśli zgadzasz się na stały kontakt dziecka z osobami palącymi, świadomie trujesz swoje dzieci!

Więcej o szkodliwym wpływie papierosów i e-papierosów przeczytasz TUTAJ.

 

3. Spacer i inne aktywności fizyczne

Bardzo ważne dla odporności dziecka jest przebywanie na świeżym powietrzu. Gdy organizm jest dotleniony, nie tylko łatwiej broni się przed bakteriami i wirusami, ale również lepiej rozwija się mózg oraz cały układ nerwowy.

Każdego dnia powinno się spędzać z dzieckiem minimum godzinę na dworze. Z wyjścia na zewnątrz rezygnujmy jedynie wtedy, gdy dziecko ma wysoką temperaturę (choroba pt. ‘katar’ nie jest wymówką do siedzenia w domu) lub panują ciężkie warunki atmosferyczne (np. niska temperatura poniżej -10 stopni, wichura czy ulewa).

W innych sytuacjach (nawet w mroźny czy deszczowy dzień) należy ubrać dzieci stosownie do pogody i wyjść na spacer. Nie przez przypadek od lat się mówi, że ruch to zdrowie.

 

PS. Przed wyjściem na dwór warto sprawdzać poziom smogu. Jeśli jest zbyt wysoki, lepiej pozostać w domu (najlepiej monitorować o jakiej porze dnia poziom zanieczyszczeń jest najniższy i wtedy korzystać z zabawy/spacerów na zewnątrz).

jazda na rowerze Matka Aptekarka jazda na rowerze w deszczową pogodę Matka Aptekarka

 

4. Nie przegrzewaj

Pamiętaj o regularnym wietrzeniu mieszkania (nawet zimą) oraz utrzymywaniu temperatury nie wyższej niż 20-21 stopni (szczególnie nocą). Chłodniejsze powietrze ma zbawienne działanie na układ odpornościowy, dotlenia każdą komórkę ciała oraz poprawia krążenie.

Temperatura 20 stopni Matka Aptekarka

 

Gdy organizm dziecka jest notorycznie przegrzewany, nie radzi sobie z chorobami. Przyzwyczajony do ciepła, gdy wychodzi w jesienny dzień na dwór, zamiast walczyć z bakteriami i wirusami, skupia się na walce z zimnem.

Ponadto, koniecznie sprawdź wilgotność powietrza w mieszkaniu. W razie potrzeby kup nawilżacz. Najlepiej, aby wilgotność powietrza zawierała się w przedziale 50-60%.

Nie zapominaj o regularnym wietrzeniu pokoju.

Pamiętaj! Układ odpornościowy kształtuje się w pierwszych latach życia. Przegrzewanie oraz suche powietrze jest bardzo niekorzystne dla zdrowia i sprzyja rozwojowi infekcji.

 

5. Zbilansowana dieta

Zdrowa dieta to taka, w której nie brakuje warzyw, owoców, kasz, ciemnego pieczywa, ryb czy orzechów. Wszystko to pozwala dostarczać naszemu organizmowi niezbędnych witamin i minerałów. Jest to bardzo ważne szczególnie, gdy chcemy wzmocnić odporność.

 

Witaminy C, B, D, A, cynk, magnez, wapń czy kwas foliowy najlepiej będą się wchłaniać właśnie z produktów naturalnych. Znajdziecie je m.in. w zielonych warzywach (szpinak, brokuły, fasolka), marchewce, pomidorachcytrusachpapryce czy czosnku. Dodatkowo cukier zastąpcie ksylitolem czy miodem, a tłuszcz zwierzęcy – olejem rzepakowymlnianym czy oliwą z oliwek.

Witamina C w owocach i warzywach Matka Aptekarka

 

Zamiast kupować syropy i żelki „witaminowe” w aptece, zdecydowanie zachęcam Was, abyście zaszczepili w swoich dzieciach, od malutkiego, jedzenie z przyjemnością warzyw i owoców. Pamiętajcie, że przykład idzie z góry. Wasze pociechy są świetnymi obserwatorami.

 

To co Wy jecie – będą jadły Wasze dzieci.

 

Może się jednak zdarzyć, że Wasze dziecko nie chce jeść, wręcz jest niejadkiem. Albo je chętnie tylko część produktów i boisz się, że nie ma wtedy zbilansowanej diety. Nie ma się co zamartwiać. Dzieci już tak mają. Jeśli maluch rośnie, ma się dobrze, jego wyniki są prawidłowe, broi, biega, ma siłę się bawić to nie ma powodów do niepokoju. Niedługo z pewnością ta faza minie i przyjdzie inne 🙂

Jest to całkowicie normalne, jednak Twoją rolą jako rodzica jest ciągłe zachęcanie dziecka do próbowania nowych rzeczy.

 

Może spróbujcie:

  • razem przygotowywać posiłki,

wspólne gotowanie, przygotowywanie posiłków, mama i córka, niejadek Matka Aptekarka

 

  • kupić strój małego kucharza wraz z akcesoriami kuchennymi (mini garnki, deski, miseczki, łyżki),

mały kucharz, wspólne gotowanie, przygotowanie posiłków Matka Aptekarka

 

  • zamiast nudnej kanapki, przygotuj dziecku kanapkę z domkiem, królikiem, motylkiem czy kwiatkiem – wytnij z sera, wędliny, jajka, ogórka, papryki, rzodkiewki, marchewki takie kształty, żeby zainteresować dziecko posiłkiem,

Kanapki dla dzieci, niejadki, jak zainteresować dziecko jedzeniem, ciekawe posiłki Matka Aptekarka

fot. Fotolia

 

  • nazwijcie warzywa tak, żeby dziecko chętnie chciało je jeść, np. brokuły my nazywamy drzewkami – Tosia bardzo lubi zjadać drzewa jak dinozaur 😉 albo kasza gryczana – Tosia po obejrzeniu bajki Masza i Niedźwiedź uważa, że Masza gotowała w jednym z odcinków właśnie kaszę gryczaną (a nie kaszę manne truskawkową) i woła: „dziś jemy kaszę Maszy” 🙂

 

Pamiętaj, że syropy multiwitaminowe to ostateczność, nie są zalecane, gdyż nadmiar witamin jest tak samo szkodliwy jak ich niedobór. Dodatkowo nie można ich podawać w trakcie trwania infekcji (wzmacniają patogen i nasilają objawy choroby), odwrotnie niż naturalne witaminy z pożywienia.

 

6. Dbaj o higienę i myj ręce

Nie wiem czy wiesz, ale w profilaktyce przeziębień i wirusowych zakażeniach dróg oddechowych, bardzo ważne jest dbanie o higienę. Należy dokładnie myć ręce ciepłą wodą z mydłem, przez minimum 20-30 sekund.

 

Trzeba to robić wiele razy w ciągu dnia:

  • gdy wracacie z dworu do domu,
  • przed i po wyjściu z toalety,
  • zawsze przed i po zmianie pieluszki dziecku,
  • przed i po pielęgnacji niemowląt,
  • zanim rozpoczniesz przygotowywać posiłek,
  • przed jedzeniem,
  • po wydmuchaniu nosa,
  • ale także po dotykaniu dłońmi buzi i dłubaniu w nosie 😉

Mycie rąk Matka aptekarka

 

Ważne są również dobre nawyki, których warto uczyć dzieci od najmłodszych lat. Na przykład, aby kaszląc zasłaniać buzię przedramieniem a nie dłonią, którą dotyka się później wiele rzeczy i roznosi zarazki. Także aby wydmuchiwać nos w jednorazowe chusteczki i od razu wyrzucać je do kosza, a nie gromadzić na stole czy blacie w kuchni.

Aha, i jeszcze jedno…

Wiele osób dopiero kilka miesięcy temu zaczęło myć ręce sobie i uczyć tego nawyku swoje dzieci. A przecież trzeba to było robić zawsze, nie tylko teraz, ze względu na ryzyko zakażenia się koronawirusem. Dzięki częstemu myciu rąk można uniknąć wielu chorób, m.in. biegunkom, salmonelli, rotawirusom, grypie, bąblowicy, owsicy, WZW typu A czy innym powszechnym infekcjom dróg oddechowych.

 

7. Karmienie piersią

Karmienie piersią przez minimum 6 pierwszych miesięcy życia ma duży wpływ na odporność niemowląt i małych dzieci. I mimo, że wiem, iż dostane zaraz mnóstwo wiadomości / komentarzy typu „ja nie karmiłam piersią i mój synek nie choruje” albo „karmiłam 2 lata a moje dziecko jak chorowało tak choruje niemal non stop”, nie zmienia to sytuacji, że pokarm mamy zawiera unikatowy skład, który bardzo wzmacnia zdrowie dziecka.

 

W mleku mamy znajdują się m.in.:

  • oczywiste składniki – białka, węglowodany, tłuszcze,
  • hormony (np. tarczycy, insulina, kortyzol, melatonina),
  • enzymy,
  • czynniki wzrostu,
  • przeciwciała, czynniki wspierające układ odpornościowy (limfocyty, makrofagi, granulocyty, substancje przeciwbakteryjne i przeciwwirusowe),
  • witaminy: A, z grupy B, C, D (w niewielkiej ilości), E,
  • minerały: jod, wapń, potas, magnez, cynk, miedź, selen, sód, żelazo,
  • oligosacharydy,
  • laktoferyna,
  • komórki macierzyste,
  • bakterie,
  • i wiele wiele innych.

 

Karmienie piersią uznaje się obecnie za najlepszy i najbardziej wartościowy sposób żywienia. Poza tym, że zmniejsza ryzyko infekcji układu pokarmowego oraz oddechowego, u dzieci kp rzadziej występuje cukrzyca insulinozależna, otyłość, ZUM, ostre białaczki a także SIDS.

Karmienie piersią nie chroni przed występowaniem infekcji w 100%, jednak mimo to warto karmić piersią, szczególnie, że przynosi ono korzyść nie tylko dziecku ale także mamie.

 

Dwa słowa na koniec…

Jak wiecie apteki pełne są suplementów diety (jest ich niestety full) i leków (duuuuużo mniej) „wzmacniających” odporność. Producenci w reklamach wręcz prześcigają się w obietnicach, który szybciej wyleczy Wasze dzieci z infekcji. Jednak nie wierzyłabym im zbytnio i raczej dzieliła na osiem to co mówią.

 

Najlepiej rozpocząć wzmacnianie odporności od samego początku, ucząc maluchy dobrych nawyków. Organizm może wtedy wszystkie siły skupić właśnie na tym procesie. Rodzicom swoich małych pacjentów w aptece zalecam przede wszystkim przyłożyć się do tych 7 wspomnianych wyżej punktów, zamiast zaczynać od „wzmacniających syropków”.

 

Są to kluczowe warunki i podstawa w budowaniu odporności.

 

Lizaki, żelki, gumy rozpuszczalne z apteki to są słodycze. Produkowane przez firmy spożywcze (nie farmaceutyczne), na pewno nie zwiększą odporności Twojego dziecka. Mogą tylko wyrobić złe nawyki od najmłodszych lat oraz przedłużać czas trwania infekcji.

 

Na koniec powiem Wam jedno, choć pewnie Wam się to nie spodoba – nie da się być całkowicie odpornym. Pojęcie takie nie istnieje.

 

Enjoy!

Ana

 

Bibliografia:

[1] https://www.aap.org/en-us/about-the-aap/aap-press-room/Pages/American-Academy-of-Pediatrics-Supports-Childhood-Sleep-Guidelines.aspx